PRZEŻYCIA Z GÓRY ŻAR

18 października uczestniczyłam w wycieczce szkolnej, która odbyła się na Górę Żar. W wyjeździe udział brały klasa siódma i ósma.

Pod szkołą odbyła się zbiórka około godziny 8.15. O godzinie 8.30 autokar podjechał i weszłam do niego wraz z innymi uczniami i nauczycielami. Widziałam, że nie na wszystkich twarzach rówieśników malował się uśmiech. Połowa z nich słuchała muzyki z głośnika. Zauważyłam, że nie wszystkim nauczycielom się to podobało. Podróż trwała około godziny. Kiedy dotarłam na miejsce, zrobiłam kilka zdjęć widoków, które zaparły mi dech w piersiach. Później wjechałam kolejką na szczyt. Zobaczyłam duży zbiornik wodny, który wzbudził we mnie zachwyt. Podążałam za przewodnikiem wokół tego jeziora, aż nagle poczułam zmęczenie. Nadszedł czas na krótka przerwę. Po dziesięciu minutach wyruszyłam w dalszą podróż. Widok spadających kolorowych liści utkwił mi w pamięci. Myślę, że zapamiętam też śmieszny moment, kiedy dziewczyna z klasy siódmej zagapiła się i wpadła do błota. Wydaje mi się, że Dominice zmroziła się krew w żyłach. Obraz jej brudnych butów przyprawił mnie o dreszcze. Wędrówka trwała dalej i moją uwagę zwrócił widok mijanych grzybów. Gdy dotarłam do naszego autobusu, odczułam ulgę. Pobyt w Żywcu również wzbudził we mnie dobre emocje.

Powrót do domu był o godzinie 16.30. Uważam, że taka wycieczka wyszła mi i mojej klasie oraz klasie siódmej na dobre. Myślę, że takie wyjazdy są również potrzebne. Sądzę, że podobało się wszystkim uczestnikom, choć na początku nie byli przekonani.

Kamila Sobina